Frank Rull wysiadl z taksówki przed hotelem Francuskim, w którym zatrzymal sie w Paryzu. Po licznych koktajlach, które wypil tego wieczora, szumialo mu w glowie. Przed drzwiami swego pokoju wydobyl klucz, wsadzil do zamka i chcial przekrecic. Na prózno! Przycisnal klamke. Ku wielkiemu zdumieniu przekonal sie, ze drzwi byly otwarte. Na palcach wszedl do pokoju. Spuszczone story nadawaly mu ponurej ciemnosci. Rull zaswiecil swiatlo. Pokój byl pusty. Jednak mezczyzna nie mial watpliwosci, ze ktos pod jego nieobecnosc zlozyl tu wizyte. Nagle zauwazyl na dywanie platek zóltej rozy. Podniósl go i z gorzkim usmiechem schowal do kamizelki. Juz piec osób otrzymalo w ostatnim czasie takie platki i wszystkich predzej czy pózniej spotkala smierc w tajemniczych okolicznosciach... Gratka dla milosników sensacji – miedzywojenne wydanie „Zóltej rózy” z 1934 roku w tlumaczeniu Marii Sandoz.