Rozwój osobisty. Medytacje teraputyczne. E-book. Formato PDF - 9788379000739
di Ryszard Krupinski
edito da WYDAWNICTWO PSYCHOSKOK , 2011
Formato: PDF - Protezione: Filigrana digitale
Autor proponuje przeglad kluczowych zagadnien i zjawisk codziennie nam towarzyszacych, które wymagaja od nas jakiejs odpowiedzi lub reakcji. Rozwazania i medytacje maja charakter spekulatywny i stanowia propozycje oraz zaproszenie do dyskusji.
Bezsens i beznadziejnosc (fragment)
I znowu kolejny parszywy dzien. Jak zwykle dopadna mnie nieszczescia i cierpienia, które z pasja psa mysliwskiego tylko czyhaja, az otworze oczy, zaraz po przebudzeniu sie. Jeszcze zanim wygramole sie z lózka, zostane okrutnie stlamszony echem dnia wczorajszego, z jego pustym brzmieniem. Kazdy kolejny dzien wnosi wiec te sama nute zalosci i spotegowanej rezygnacji z uczestnictwa w ceremonii. Uslysze te same oszczerstwa, pretensje, awanturnicze zgrzyty szczek moich rozmówców, a moze nawet cierpietnicza ode do smierci w wykonaniu wlasnym. Bede patrzyl na puste garnki, niezaplacone rachunki, pelne roszczen lub wyrafinowanej odmowy pisma urzedowe albo dlugo juz nie sprzatany balagan i brud. Pluca zaczna wciagac jeszcze gesciej skamieniale powietrze, tlen z którego od dawna nie dociera juz do komórek duszy. Jedyna energia jaka mnie jeszcze zasila to instynkt przetrwania, lecz nawet ten watly prad mam czasem ochote odlaczyc. Moje zycie przypomina wysypisko smieci, wszedzie stosy smierdzacej zgnilizny, szczury, odór rozkladajacej sie biomasy, zdezelowane czesci starego sprzetu, podarte i poplamione lachmany. Codzienne sprawy i obowiazki wykonuje machinalnie, beznamietnie i z przymusu, bo mimo wszystko pozwalaja utrzymac jako taki scenariusz i nie popasc w totalne zapomnienie lub ostracyzm. Twarze znajomych ludzi, których spotykam, z niektórymi nawet rozmawiam, pulsuja podobnym smutkiem i przygnebieniem. A te radosne, wesole, usmiechniete sa mi obce, jakby z innej rzeczywistosci. Nawet wiecej, mam wrazenie, ze smieja sie ze mnie lub próbuja ironizowac, zamiast mi wspólczuc i otoczyc pomoca.
Zazdrosc (fragment)
Na motywie tym oparto scenariusze setek filmów, fabuly tysiecy powiesci lub sztuk teatralnych, a przede wszystkim niezliczona ilosc zwiazków malzenskich i relacji partnerskich. Zazdrosc praktycznie zawsze zawiera uczuciowa pikanterie i obiecuje burzliwa oraz widowiskowa, czasem wrecz spektakularna scenerie. Najpierw kochaja sie miloscia namietna i wszechobecna w kazdym zakamarku ich wspólnego ciala. Sa dla siebie kwiatem slonecznika i promieniem pelnego letniego slonca. Bezkrytyczna fascynacja powoli mija, podobnie jak bezinteresownosc mlodego ksiedza. Dostrzegaja, ze pomimo bycia stworzonymi tylko dla siebie, wokól znajduja sie tez inne kobiety i mezczyzni, moze konkurenci, a moze tylko obserwatorzy i poszukiwacze przygód. Wkrada sie zwatpienie w swoja meska / kobieca unikalnosc i bezkonkurencyjna dotad atrakcyjnosc. Tecza doskonalosci zaczyna gubic swoje witalne kolory, a w ich miejscu rozprzestrzenia sie szarzyzna. Juz nie sa tymi, kim byli dla siebie, przynajmniej nie oboje. W wyobrazni tworzy sie fikcyjna rzeczywistosc, a podejrzliwosc nasuwa emocjonujace przypuszczenia i znaki zapytania – za bardzo usmiecha sie do obcych, za szeroko sie rozglada, za dlugo przebywa w pracy, nie zwraca juz na mnie tej samej dawnej uwagi, co robi gdy ..., z kim sie ostatnio przyjazni, czy jeszcze mnie kocha, ... a moze zdradza, ale z kim ...?
Bezsens i beznadziejnosc (fragment)
I znowu kolejny parszywy dzien. Jak zwykle dopadna mnie nieszczescia i cierpienia, które z pasja psa mysliwskiego tylko czyhaja, az otworze oczy, zaraz po przebudzeniu sie. Jeszcze zanim wygramole sie z lózka, zostane okrutnie stlamszony echem dnia wczorajszego, z jego pustym brzmieniem. Kazdy kolejny dzien wnosi wiec te sama nute zalosci i spotegowanej rezygnacji z uczestnictwa w ceremonii. Uslysze te same oszczerstwa, pretensje, awanturnicze zgrzyty szczek moich rozmówców, a moze nawet cierpietnicza ode do smierci w wykonaniu wlasnym. Bede patrzyl na puste garnki, niezaplacone rachunki, pelne roszczen lub wyrafinowanej odmowy pisma urzedowe albo dlugo juz nie sprzatany balagan i brud. Pluca zaczna wciagac jeszcze gesciej skamieniale powietrze, tlen z którego od dawna nie dociera juz do komórek duszy. Jedyna energia jaka mnie jeszcze zasila to instynkt przetrwania, lecz nawet ten watly prad mam czasem ochote odlaczyc. Moje zycie przypomina wysypisko smieci, wszedzie stosy smierdzacej zgnilizny, szczury, odór rozkladajacej sie biomasy, zdezelowane czesci starego sprzetu, podarte i poplamione lachmany. Codzienne sprawy i obowiazki wykonuje machinalnie, beznamietnie i z przymusu, bo mimo wszystko pozwalaja utrzymac jako taki scenariusz i nie popasc w totalne zapomnienie lub ostracyzm. Twarze znajomych ludzi, których spotykam, z niektórymi nawet rozmawiam, pulsuja podobnym smutkiem i przygnebieniem. A te radosne, wesole, usmiechniete sa mi obce, jakby z innej rzeczywistosci. Nawet wiecej, mam wrazenie, ze smieja sie ze mnie lub próbuja ironizowac, zamiast mi wspólczuc i otoczyc pomoca.
Zazdrosc (fragment)
Na motywie tym oparto scenariusze setek filmów, fabuly tysiecy powiesci lub sztuk teatralnych, a przede wszystkim niezliczona ilosc zwiazków malzenskich i relacji partnerskich. Zazdrosc praktycznie zawsze zawiera uczuciowa pikanterie i obiecuje burzliwa oraz widowiskowa, czasem wrecz spektakularna scenerie. Najpierw kochaja sie miloscia namietna i wszechobecna w kazdym zakamarku ich wspólnego ciala. Sa dla siebie kwiatem slonecznika i promieniem pelnego letniego slonca. Bezkrytyczna fascynacja powoli mija, podobnie jak bezinteresownosc mlodego ksiedza. Dostrzegaja, ze pomimo bycia stworzonymi tylko dla siebie, wokól znajduja sie tez inne kobiety i mezczyzni, moze konkurenci, a moze tylko obserwatorzy i poszukiwacze przygód. Wkrada sie zwatpienie w swoja meska / kobieca unikalnosc i bezkonkurencyjna dotad atrakcyjnosc. Tecza doskonalosci zaczyna gubic swoje witalne kolory, a w ich miejscu rozprzestrzenia sie szarzyzna. Juz nie sa tymi, kim byli dla siebie, przynajmniej nie oboje. W wyobrazni tworzy sie fikcyjna rzeczywistosc, a podejrzliwosc nasuwa emocjonujace przypuszczenia i znaki zapytania – za bardzo usmiecha sie do obcych, za szeroko sie rozglada, za dlugo przebywa w pracy, nie zwraca juz na mnie tej samej dawnej uwagi, co robi gdy ..., z kim sie ostatnio przyjazni, czy jeszcze mnie kocha, ... a moze zdradza, ale z kim ...?
Ean
9788379000739
Titolo
Rozwój osobisty. Medytacje teraputyczne. E-book. Formato PDF
Autore
Editore
Data Pubblicazione
2011
Formato
PDF
Protezione
Filigrana digitale
Punti Accumulabili