W Sandomierzu urzeklo mnie przede wszystkim jego polozenie. Kiedy zobaczylem nurt Wisly a nad nia piekne budowle wznoszace sie na wzg&oacute;rzu, morze zieleni otaczajace miasto, od razu przypomnialy mi sie obrazy z dziecinstwa o siedmiu lasach i siedmiu g&oacute;rach. Po odwiedzinach malowniczej Star&oacute;wki, gdzie mamy kilka wyjatkowych budowli architektonicznych i oczywiscie piwnic, mozna wyruszyc w G&oacute;ry Pieprzowe, albo nad Bulwary Wislane.&nbsp;<br /><br />Do Malego Rzymu mozna dotrzec na kilka sposob&oacute;w: samochodem, pociagiem a takze rowerem traktujac Sandomierz jako np. odcinek trasy Green Velo.&nbsp;<br />Wydaje mi sie, ze Sandomierz ciagle ma sw&oacute;j klimat i choc bylem tutaj tylko dwa razy, to moim zdaniem to wciaz dobre miejsce na spotkanie z rodzina, kt&oacute;ra moze dotrzec z r&oacute;znych stron jesli jest rozsiana np. po Polsce, na to, aby zabrac przyjaci&oacute;l i w spokoju i ciszy (jesli oczywiscie jestesmy poza sezonem) chcemy na chwile zatrzymac sie, podumac a nawet na moment wylaczyc z pedzacego na &quot;zalamanie karku&quot; zycia, czesto przeciez nie z naszej winy.<br /><br />Kiedy tu przyjechalem za pierwszym razem nie mialem skojarzen, choc bylem przeciez juz w Rzymie - Wiecznym Miescie, ale za drugim, widzac stojacych &quot;pretorian&quot; przed ratuszem, schodzac do &quot;katakumb&quot; i wreszcie wedrujac poza miasto i dostrzegajac oczyma wyobrazni lune pozar&oacute;w, kiedy na &quot;nasz Rzym&quot; napadli Tatarzy, Litwini a potem Szwedzi (pamietamy z historii, ze cesarz Neron podpalil Rzym a kr&oacute;l Alaryk zdobyl go w 410 r n.e., aby 45 lat p&oacute;zniej to miasto zostalo zlupione przez Wandal&oacute;w) analogie byl juz jak najbardziej na miejscu.